Fot. Arek Suszek |
Wiele jest stron i blogów o gotowaniu, z pięknymi zdjęciami i historiami kuchennymi, takich, które odwiedzam regularnie, testując przepisy na Arku i przyjaciołach. Bardzo lubię gotować, umiem gotować, ale jestem w tym raczej odtwórcza niż eksperymentująca, raczej ucząca się niż gotowa do uczenia innych. A jednak nie umiem oprzeć się pisaniu o jedzeniu i gotowaniu. Mam taką swoją małą niszę, w której czuję się całkiem pewnie i która sprawia mi olbrzymią radość. Jak w wielu innych dziedzinach życia, najważniejsza jest dla mnie przyjemność, estetyka, doświadczenie, radość na twarzy ukochanej osoby i zabawa. Zabawa jedzeniem, dekoracją, skojarzeniami, słowem. Literackie podejście do jedzenia, wiersze, emocje i klimat. I o tym też chcę pisać. O afrodyzjakach, jedzeniu dla seksu, po seksie, w trakcie seksu. Lubieżnym łakomstwie i odurzeniu smakiem, zapachem, procentem. O tym jak przez jedzenie można wyrazić miłość. Jak przez jedzenie można sprawić, że ktoś się roześmieje na sam widok talerza. Jak dzięki drugiemu śniadaniu można poprawić fatalny początek dnia i rozładować napięcie przed trudnym spotkaniem. Jakie są moje ulubione przepisy z sieci.
Fot. Ewa Suszek |
Na początek zestaw lunchowy dla Arka, który kilka dni temu trafił do jego torby.
A w nim:
….. kanapka z baba ganoush. Spróbowałam pierwszy raz dzięki rekomendacji i dosadnemu opisowi na White Plate – miało być brzydkie i dobre, wyszło bardzo brzydkie i pyszne! Cudowności na chlebie, na łyżeczce, na palcu, oblizywanym jeszcze przed schłodzeniem pasty... Baba ghanoush, baba ganush, baba ghannouj znaczy po arabsku „rozpieszczony tatuś” :) Rozpieszczony pysznym dymnym smakiem grillowanego bakłażana zmieszanego z kremową sezamową pastą Tahini, czosnkiem, cytryną, solą i pieprzem.
A bakłażan, wiadomo. Gruszka miłości, obła, kształtna maczuga, błyszcząca, z napiętą, gładką, błyszczącą skórą. Najlepiej smakuje spalony żywcem w pełnym ogniu, który wyciąga z niego najpiękniejsze nuty. Uznawany w wielu krajach za afrodyzjak, w kilku dopuszczany do jedzenia tylko dla kobiet, bo podobno u mężczyzn zabija pożądanie.. Niezależnie od potencjalnego wpływu na libido, bakłażan jest super. Podobno reguluje cholesterol obniża ryzyko chorób układu pokarmowego, a nawet leczy objawy świnki. A czas na niego coraz lepszy. Jedzcie bakłażany! Obierajcie rozżarzone oberżyny. Aż zadrżycie z podniecenia i wszystko będzie piękniejsze.
A bakłażan, wiadomo. Gruszka miłości, obła, kształtna maczuga, błyszcząca, z napiętą, gładką, błyszczącą skórą. Najlepiej smakuje spalony żywcem w pełnym ogniu, który wyciąga z niego najpiękniejsze nuty. Uznawany w wielu krajach za afrodyzjak, w kilku dopuszczany do jedzenia tylko dla kobiet, bo podobno u mężczyzn zabija pożądanie.. Niezależnie od potencjalnego wpływu na libido, bakłażan jest super. Podobno reguluje cholesterol obniża ryzyko chorób układu pokarmowego, a nawet leczy objawy świnki. A czas na niego coraz lepszy. Jedzcie bakłażany! Obierajcie rozżarzone oberżyny. Aż zadrżycie z podniecenia i wszystko będzie piękniejsze.
P.S. Moje ulubione przepisy z wykorzystaniem bakłażana:
Mniam..mamma..proszę o zdjęcia na pokuszenie, tajemnie wyglądającej a kusząco smakującej zapewne,zawartości: na wynos-do pracy-dla Arka.
OdpowiedzUsuńŚlę uśmiech.
Ta dziwna paciaja z porzeczkami na zdjęciu powyżej to właśnie baba ganoush... Pozdrawiam gorąco!
OdpowiedzUsuńco to jest baba ganoush ?
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńZdałam sobie dziś sprawę że człowiek nie może okłamywać bliskiej osoby oraz że musi się kontrolować w tym co pisze, na blogach, portalach .
OdpowiedzUsuń