środa, 17 sierpnia 2011

Mniam Mama i bakłażan w ogniu

Fot. Arek Suszek

Wiele jest stron i blogów o gotowaniu, z pięknymi zdjęciami i historiami kuchennymi, takich, które odwiedzam regularnie, testując przepisy na Arku i przyjaciołach. Bardzo lubię gotować, umiem gotować, ale jestem w tym raczej odtwórcza niż eksperymentująca, raczej ucząca się niż gotowa do uczenia innych. A jednak nie umiem oprzeć się pisaniu o jedzeniu i gotowaniu. Mam taką swoją małą niszę, w której czuję się całkiem pewnie i która sprawia mi olbrzymią radość. Jak w wielu innych dziedzinach życia, najważniejsza jest dla mnie przyjemność, estetyka, doświadczenie, radość na twarzy ukochanej osoby i zabawa. Zabawa jedzeniem, dekoracją, skojarzeniami, słowem. Literackie podejście do jedzenia, wiersze, emocje i klimat. I o tym też chcę pisać. O afrodyzjakach, jedzeniu dla seksu, po seksie, w trakcie seksu. Lubieżnym łakomstwie i odurzeniu smakiem, zapachem, procentem. O tym jak przez jedzenie można wyrazić miłość. Jak przez jedzenie można sprawić, że ktoś się roześmieje na sam widok talerza. Jak dzięki drugiemu śniadaniu można poprawić fatalny początek dnia i rozładować napięcie przed trudnym spotkaniem. Jakie są moje ulubione przepisy z sieci.

Fot. Ewa Suszek


Na początek zestaw lunchowy dla Arka, który kilka dni temu trafił do jego torby.
A w nim:

.. kanapka z baba ganoush. Spróbowałam pierwszy raz dzięki rekomendacji i dosadnemu opisowi na White Plate – miało być brzydkie i dobre, wyszło bardzo brzydkie i pyszne! Cudowności na chlebie, na łyżeczce, na palcu, oblizywanym jeszcze przed schłodzeniem pasty... Baba ghanoush, baba ganush, baba ghannouj  znaczy po arabsku „rozpieszczony tatuś” :) Rozpieszczony pysznym dymnym smakiem grillowanego bakłażana zmieszanego z kremową sezamową pastą Tahini, czosnkiem, cytryną, solą i pieprzem.
A bakłażan, wiadomo. Gruszka miłości, obła, kształtna maczuga, błyszcząca, z napiętą, gładką, błyszczącą skórą. Najlepiej smakuje spalony żywcem w pełnym ogniu, który wyciąga z niego najpiękniejsze nuty. Uznawany w wielu krajach za afrodyzjak, w kilku dopuszczany do jedzenia tylko dla kobiet, bo podobno u mężczyzn zabija pożądanie.. Niezależnie od potencjalnego wpływu na libido, bakłażan jest super. Podobno reguluje cholesterol obniża ryzyko chorób układu pokarmowego, a nawet leczy objawy świnki.
A czas na niego coraz lepszy. Jedzcie bakłażany! Obierajcie rozżarzone oberżyny. Aż zadrżycie z podniecenia i wszystko będzie piękniejsze.


P.S. Moje ulubione przepisy z wykorzystaniem bakłażana:







Best Blogger Tips

5 komentarzy:

  1. Mniam..mamma..proszę o zdjęcia na pokuszenie, tajemnie wyglądającej a kusząco smakującej zapewne,zawartości: na wynos-do pracy-dla Arka.

    Ślę uśmiech.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ta dziwna paciaja z porzeczkami na zdjęciu powyżej to właśnie baba ganoush... Pozdrawiam gorąco!

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  4. Zdałam sobie dziś sprawę że człowiek nie może okłamywać bliskiej osoby oraz że musi się kontrolować w tym co pisze, na blogach, portalach .

    OdpowiedzUsuń