poniedziałek, 29 października 2012

Mój niedzielny biust

Ledwo zauważyłam, że jest jesień, a już przyszła zima. Uwielbiam takie dni jak wczoraj. Prawdziwie mniam. Od przebudzenia lekkie drżenie ciała, podniecenie, ekscytacja, flirt, dwuznaczne uśmiechy i komentarze znad śniadaniowych parówek. Z domu wychodzić nam się nie chciało, nie poszliśmy lepić bałwana ani taplać się w topniejącym śniegu. Wiktor nie zjeżdżał na sankach, ale chłonąc szczęście tryskające z nas obojga on też promieniał.

Pierwszy śnieg mnie zawsze zmysłowo nastraja i sprowadza moje myśli w okolice łóżka i powiązanych przyjemności: snu i seksu . Skłania do obejmowania, przytulania, wibrowania. Wystarczył kieliszek delikatnie owocowego gewurztraminera do groszkowego risotto żebym przez dwadzieścia minut dziko tańczyła w rytm portorykańskiej salsy w trójkowej Sieście. Podrzucany Wiktor zanosił się śmiechem, Arek układał nowe składanki na itunes, a ja czułam szczęście totalne. Kiedy Wiktor odpoczywał układając klocki, my w kuchni próbowaliśmy truskawkowe lody. Język z języka. Energia nastolatków w połączeniu ze świadomością wieku „prawieśredniego”. Czy może być coś lepszego? Po tylu latach móc stwierdzić z pewnością, że mężczyzna, z którym dzieli się życie jest nie tylko przyjacielem i świetnym współrodzicem, ale też potrafiącym jak nikt inny podkręcić zmysły kochankiem. Wiem, że mam szczęście, ale wiem też, że to szczęście nie przyszło ot tak. Bardzo chciałabym umieć zebrać jakieś rady, wskazówki, pomysły żeby udawało się parom, które tak jak my, mają małe potknięcia i prawdziwe problemy. Żeby nie poddawali się chociaż wydaje się, że to już koniec. Żeby nie ulegali złudnemu wrażeniu, że gdzieś jest coś lepszego, co uda się bez wysiłku. Żeby potrafili znieść zranienie i zapomnieć lub wybaczyć ze świadomością, że najważniejsza jest miłość. Dawana, okazywana, nieskrywana, czyniąca życie wspaniałym. Nie poradzę nic, że brzmi łzawo. Proste to jest, a jednak trudne jak nie wiem co. Ale najważniejsze, że możliwe. Nie poddawajcie się Wy tam!

PS Cieszy mnie, że nawet okropnie nudny i słaby film „Królewna Śnieżka i  Łowca”, który zdarzyło nam się oglądnąć w sobotę udowodnił, że wszystko może być inspiracją do zabawy dwojga dorosłych ludzi :)


Fot. Pakayla Biehn







Best Blogger Tips

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz