poniedziałek, 24 października 2011

Wiktor i sprawa odpowiedzialności



Odpowiedzialność to coś, co inni powinni ponosić.
Julian Tuwim



TVN24 informuje: 82 kraje, 850 miast, dziesiątki tysięcy demonstrantów. Oburzeni obywatele wyszli na ulice w Europie, USA, Kanadzie, Australii i Japonii. Protestują przeciwko gospodarczej niesprawiedliwości i społecznej nierówności. Oburzeni protestują, odpowiedzialnością za własną trudną sytuację obciążając banki i ich prezesów. Chociaż zgadzam się z nimi w kilku kwestiach i wiele we mnie ukwieconego, romantycznego socjalisty, to oglądając relacje nie czuję podniecenia i radości.

Czy ten kryzys wyniknął z pazerności banków czy pazerności każdego z nas? Bo nie wystarcza nam zazwyczaj 15 metrów kwadratowych mieszkania na osobę, jeden samochód i po dwie pary butów na każdą porę roku? Chcemy dostępu do darmowej służby zdrowia i edukacji dla wszystkich. Czy ten kryzys nie wyniknął w części z niepamięci o podstawowej zasadzie, że jak pożyczamy, to będziemy musieli oddać i że nie możemy wydawać więcej niż zarabiamy? Czy nie sprowadził go na nas globalny spadek odpowiedzialności za własne czyny i podjęte zobowiązania? 

Odpowiedzialność to jedna z najbardziej kluczowych cech, które cenimy w ludziach, których szukamy we współpracownikach i partnerze na całe życie. To jedna z podstawowych rzeczy, których chcę nauczyć mojego syna. Jak przygotować go do samodzielnego życia w zgodzie ze sobą i podjętymi wyborami? Jak nauczyć go odpowiedzialności za siebie samego, za środowisko, za swoje myśli, czyny i zobowiązania, kiedy tak często brak mi konsekwencji w egzekwowaniu tego od siebie?

Odpowiedzialność za słowa. Wiktor pamiętaj, jak się komuś coś obieca, to trzeba dotrzymać słowa. I za dwa dni obiecuję mu, że jak się grzecznie ubierze, to po obiedzie pójdziemy na plac zabaw. A po obiedzie mi się nie chce i udaję, że nic takiego nie mówiłam. Może sobie nie przypomni, a jak przypomni to jakieś tam tłumaczenie wymyślę

Odpowiedzialność za własne zdrowie. Wiktor, jak jest zimno, to trzeba nosić czapkę. No i on grzecznie w tej czapce, a ja znowu wypiłam tylko kawę na czczo i w nocy spałam 4 godziny, więc powieka mi drga i czuję, że wątroba mi przez tę kawę i nerwy kłuje. Oj tam, myślę, dzisiaj to już sobie zaplanuję zdrowy tryb życia i koniecznie zapiszę się do dentysty.

Odpowiedzialność za ziemię. Synku, tutaj są trzy kolorowe kosze do segregowania śmieci. Chodź, zgnieciemy tę plastikową butelkę i wrzucimy ją do tego czerwonego. A potem pójdziemy do sklepu i kupię Ci kilka kolorowych bluzek, które zniszczą się po pięciu praniach i plastikowy samochodzik, który być może  rozłoży się za życia Twoich prapraprawnuków.

Odpowiedzialność za czyny. Wiktor, skoro porozrzucałeś swoje skarpetki po całym domu, to teraz proszę Cię żebyś je pozbierał i zaniósł do szuflady. Mama w tym czasie pomyśli czym wytłumaczyć w pracy swoja głupią wpadkę. A, i nie mów mi, że to misio wrzucił moją szminkę do wanny.

Wiem, że na razie Wiktor jest jeszcze za mały na rozbudowaną lekcję odpowiedzialności, ale już teraz myślę o tym. Pilnuję się za każdym razem jak mu coś obiecam. Walczę z własnym zmęczeniem i konsekwentnie powtarzam mu, że nie wolno wchodzić na szafkę z telewizorem, bo grozi to i jemu i sprzętowi poważną katastrofą. Wiem, że jak raz czy dwa udam, ze tego nie widzę żeby mieć święty spokój, to on to zauważy i zapamięta, że mama to coś tam mówi, ale nie trzeba tego brać serio.

Przeczytałam gdzieś, że odpowiedzialność to gotowość do udzielania własnej odpowiedzi na pytania, jakie zadaje nam świat. To też przejmowanie inicjatywy i przejście z obserwacji do działania. Jeżeli tak na to popatrzymy, to ruch Oburzonych jest ważny i w jakimś wymiarze piękny. A inicjatywa Parents Occupy Wall Street uczy dzieci tych protestujących rodziców wiary we własne siły sprawcze i odpowiedzialności za swoje życie. I mimo moich obaw co do całego ruchu, to mi się akurat podoba.
Best Blogger Tips

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz