poniedziałek, 3 października 2011

Tworząc żyjemy.

Fot. Arek Suszek


No i znowu piszę zainspirowana rozmową z cudowną, lecz zagubioną kobietą, która desperacko poszukuje spełnienia, nie odnajdując go ani w pozornie pełnej wyzwań pracy ani w pozornie idyllicznym życiu rodzinnym. Nic nie sprawia jej radości, nie czuje się ani dobrą matką, ani dobrą żoną, ani ciekawym człowiekiem. Smutno mi, bo znam ją jeszcze z czasów kiedy tryskała życiem, a jej wyobraźnia nie znała granic wykonalności.

Niestety, wiele wokół nas jest osób, które tracą "to coś". Uwielbiam opis w Biegnącej z wilkami o wyobraźni twórczej: „Tej iskry bożej trzeba, by czule dotknąć rośliny, zrobić „wielki interes”, tkać gobeliny; by odnaleźć własny głos i kochać dobrą miłością; by złapać gorące ciało noworodka, wychować dziecko, wprowadzić je w dorosłe życie; by podnieść naród z kolan; by pielęgnować małżeństwo jak sad; by kopać w poszukiwaniu psychicznego złota, znaleźć trafne słowo, uszyć niebieskie zasłony. (…) Kiedy tworzymy, wzbiera w nas życiowa energia, aż zaczynamy wydawać z siebie życie: otwieramy się, kwitniemy, dzielimy i mnożymy, zapładniamy, nosimy pod sercem, rodzimy, dzielimy się życiem.”  Jest też w tej fantastycznej książce przypomnienie starej meksykańskiej opowieści o płaczącej kobiecie, zwanej La Llorona. Poczytajcie sobie całość jak chcecie, w skrócie to osobliwa i okrutna baśń o zagładzie płodnej, życiodajnej siły kobiety, skażonej w świecie wewnętrznym i  zewnętrznym. W alegoryczny sposób opisuje to co znajduje wyraz w tak często powtarzanych zdaniach: „Niedługo się za o zabiorę”, „Jak tylko wyrobię się z prasowaniem, to trochę poczytam”, „Wróciłabym do tańca, ale – nie mam pieniędzy/ czasu/ ochoty/ nastroju", „Gdybym była w tym lepsza, to na pewno bym częściej śpiewała” I tak dalej. Kompleksy, niepewność siebie, nieumiejętność walki o siebie – jak dobrze to znamy. Wszystko to zagłusza chęć do życia pełną parą.

Ileż to razy zapadałam na totalny brak sił twórczych, zanik weny, niechęć do nadawania myślom i pomysłom formy. Zamykałam je w sobie, nie pozwalałam im się dookreślić, dostać skrzydeł. Czasem przez moje urażone ego, bo usłyszałam za mało komplementów, albo przez nierozważność w traktowaniu swojego ciała, za mało odpoczynku, niedosypianie, złe odżywianie. I tak ciągle próbuję wytworzyć w sobie nawyk, a nawet mechanizm poświęcania czasu twórczym działaniom. Żeby nie zatracić się w codzienności i nigdy nie pozwolić żeby „ruch uliczny powoli zdławił kwitnienie ducha swym zgiełkiem i dymem”. Jeszcze mi to do końca nie wychodzi, dlatego dzisiaj oficjalnie tworzę swój regulamin i obiecuję co następuje:

1-Będę przyjmować duchowe pożywienie – pozwolę prawić sobie komplementy i będę się delektować swoimi sukcesami
2-Będę reagować na wszystko wokół – będę niezmiennie wrażliwa na świat i otwarta na znajdowanie tego, co ukryte. Będę pielęgnować bliskie relacje z ludźmi, którzy uzupełniają moje talenty i wspierają mnie w szukaniu powiązań i oryginalnych rozwiązań.
3-Będę spontaniczna – uwolnię wyobraźnię i pozwolę sobie na szaleństwo w myśleniu i działaniu, brak cenzury i ograniczeń (no jednak w cywilizacyjnych i korporacyjnych ramach)
4-Zacznę – nawet obawiając się niepowodzenia, zacznę mimo to, a jeśli nie można inaczej, to poniosę klęskę, pozbieram się i zacznę od nowa. Będę pamiętać, że to nie porażka powstrzymuje – to niechęć do zaczynania od początku powoduje stagnację i bezruch.
5-Będę szanować czas i bronić swojego twórczego życia – nieważne co się dzieje, zarezerwuję sobie czas tylko dla siebie i swojego tworzenia. Nie pozwolę nikomu na zabieranie go sobie.
6-Nie zrezygnuję – wbrew przeciwnościom, będę trwała przy uskrzydlających przedsięwzięciach, nie zrezygnuję z rozwijania swojej duszy. Pamiętając, że „Jesteśmy jedynymi osobami, które czuwają nad naszą jaźnią i heroicznym animusem”.

(na podstawie Biegnącej z wilkami Clarissy Pinkoli Estes)

A jeżeli zdarzy mi się stracić z oczu i serca wizję, podupaść energetycznie i zwątpić w siebie to usiądę, zamknę oczy i pokołyszę się cierpliwie czekając aż moje twórcze siły się odbudują. Potem skieruję się ku cudownie życzliwym ludziom, którzy dadzą mi kopa i impuls do działania :)

Fot. Arek Suszek
Best Blogger Tips

4 komentarze:

  1. Po prostu piękne i inspirujące. Czy mogę sobie zapożyczyć regulamin? Tylko wykreślę sobie słowa o klęsce - dla mnie to dobry początek nowego:-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Alenka - cieszę się, że twórczość kwitnąć będzie wszerz i wzdłuż!

    OdpowiedzUsuń
  3. Ewcia love:) zawsze mnie potrafisz natchnac i otworzyc sie na nowe:)

    OdpowiedzUsuń